wtorek, 3 kwietnia 2012

Pierwsze koty za płoty.

Debiut na GIGA przeszedł do historii, bardziej za sprawą pogody niż dystansu. To co wyprawiała pogoda to się w głowie nie mieści. Stojąc w sektorze startowym zaczął padać śnieg, gdy sędzia dmuchnął w gwizdek wyszło słońce i przez pierwszych parę km świeciło,  potem już na zmianę śnieg/grad/wiatr lub słońce.
Na starcie nie mogłem sobie pozwolić na takie szaleństwa jakbym startował MEGA.
fot. A.Grącki

Gdy po pierwszych km potworzyły się grupki trzymałem takie tempo ażeby się nie ujechać. Jechałem jakieś 90% max tętna. Jechało się całkiem lekko, ale do czasu :P Jak już wjechałem na drugą rundę i zawodnicy z Mega pojechali już na metę zostało mało osób, jechałem z jednym zawodnikiem, po czym dogoniła mnie klubowa koleżanka CheEvara :P Dostałem motywacyjnego kopniaka i zabrałem się z Ewcią. Na 5-6km do mety zaczynało brakować mocy, Ewa, która śmiga wszędzie gdzie się da na rowerze mi odjechała i już się dotoczyłem do mety ;) Wyścig ukończyłem na 5 miejscu w M1 tracąc 4 minuty do 4 zawodnika,7min do najniższego stopnia podium, 10min do 2 miejsca, a zwycięzca Michał Bujan jest po za moim zasięgiem.
fot. A.Grącki

Forma jest w miarę dobra, trochę jeszcze popracuję i musi być bardzo dobra, ponieważ im głębiej w sezon będą dłuższe odległości do pokonania i mam nadzieje że już tej wiosny nie zaznam zimy i będzie coraz cieplej.

Następny wyścig to też MMMM(Merida Mazovia MTB Marathon) w Piasecznie, gdzie czeka trudniejszy dystans 96km.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz