Ostatnimi czasy zaliczyłem dwa maratony, z jednego nie jestem zadowolony a z drugiego nawet tak.
Jako że od ostatniego treningu jaki zrobiłem pod koniec lipca w górach to nie mam formy, a z kolanem jest już nieco lepiej.
W Skarżysku były nieco trudne warunki, dużo padało i na trasie było ogrom błota.. Do czasu póki nie bolało kolano to miałem myśl w głowie żeby lecieć giga, ale po kilkunastu kilometrach zaczęło boleć. Więc postanowiłem zjechać na mega :( Tak więc z tego startu nie byłem zadowolony..
|
Niestety nie wiem kto pstryczył fotkę |
Po dwóch tygodniach siedzenia na tyłku pojechałem na wyścig do Ciechanowa. Wiedziałem że będzie płasko tak więc od startu do mety myśl by przejechać giga. O dziwo kolano nie doskwierało, praktycznie go nie czułem, lecz brak wytrzymałości spowodował że jechałem dłużej niż bym chciał. Na mecie padłem jak nie żywy, nie miałem sił na nic. Zabrakło 5 minut do ,,pudła",a było w zasięgu gdyby nie to kolano.
|
Fot. Jacek Wołczyński |
Jutro, po blisko miesiącu rozbratu z treningami postaram się przejechać jakąś krótszą wytrzymałość.
Mam nadzieję że kolano już nie będzie bolało.
Do końca sezonu już tylko dwa starty. Za tydzień w Rawie Mazowieckiej i za 3 tygodnie finał Mazovii w Nowym Dworze Mazowieckim ;-)