sobota, 15 września 2012

Mazovia w Skarżysku i Ciechanowie

Ostatnimi czasy zaliczyłem dwa maratony, z jednego nie jestem zadowolony a z drugiego nawet tak.
Jako że od ostatniego treningu jaki zrobiłem pod koniec lipca w górach to nie mam formy, a z kolanem jest już nieco lepiej.
fot. Ola Andrzejewska


W Skarżysku były nieco trudne warunki, dużo padało i na trasie było ogrom błota.. Do czasu póki nie bolało kolano to miałem myśl w głowie żeby lecieć giga, ale po kilkunastu kilometrach zaczęło boleć. Więc postanowiłem zjechać na mega :( Tak więc z tego startu nie byłem zadowolony..
Niestety nie wiem kto pstryczył fotkę

Po dwóch tygodniach siedzenia na tyłku pojechałem na wyścig do Ciechanowa. Wiedziałem że będzie płasko tak więc od startu do mety myśl by przejechać giga. O dziwo kolano nie doskwierało, praktycznie go nie czułem, lecz brak wytrzymałości spowodował że jechałem dłużej niż bym chciał. Na mecie padłem jak nie żywy, nie miałem sił na nic. Zabrakło 5 minut do ,,pudła",a było w zasięgu gdyby nie to kolano.

Fot. Jacek Wołczyński

Jutro, po blisko miesiącu rozbratu z treningami postaram się przejechać jakąś krótszą wytrzymałość.
Mam nadzieję że kolano już nie będzie bolało.

Do końca sezonu już tylko dwa starty. Za tydzień w Rawie Mazowieckiej i za 3 tygodnie finał Mazovii w Nowym Dworze Mazowieckim ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz